Dlaczego warto chodzić nago?

Każdy człowiek, który został wychowany w tzw. "cywilizowanym" świecie, ma wpojone do głowy, że nagość jest czymś złym i porządni ludzie to się porządnie ubierają - najlepiej bluzka zapięta pod szyję, zakryte buty i co najwyżej spódnica do kolan.

Okej, w pracy warto zachować pewne konwenanse, ale...

...ale w domu nie warto!

Dobrze pamiętam (więc byłam już duża, musiałam mieć jakieś 5-6 lat) jak mój tata się ze mną kąpał pod prysznicem. 

OOOOOO co to to nie, toż to jest zdrożne! Jak można tak dziecko demoralizować! Zgłosić to do opieki społecznej! Sodoma i Gomora! Rodzice z Sosnowca!

A wcale nie prawda, chodziło o to, że ja się po prostu bałam, jak to dziecko, że mi woda z prysznica zaleje oczy i nie byłam w stanie wykąpać się inaczej. Tata więc wchodził do prysznica ze mną i wiecie co? Nie było w tym nic zdrożnego, a dzięki temu jakoś nigdy nie bałam się nagości, swojego ciała i nagość nie była dla mnie czymś wstydliwym.

Kiedy nauczyłam się dobrze zamykać oczy to zaczęłam się kąpać sama i przyszło to naturalnie. U nas w domu nigdy nikt się nie wstydził swojego ciała. Jak tak pogrzebię w pamięci to moja babcia też się kąpała przy mnie i nie było w tym nic ohydnego. Ja po prostu byłam przylepa.

Dzięki tym doświadczeniom nie oczekuję od siebie ani od innych bycia idealną. Każdy ma ciało takie jakie ma. Owszem, trzeba o siebie dbać, ale normalni ludzie wyglądają po prostu normalnie, nie jak z okładki gazety. Oczywiście, są i tacy i można im zazdrościć, jak ktoś lubi. :)

W żadnym ze swoich związków nigdy nie bałam się nagości. A to właśnie kobieta, która samą siebie akceptuje, jest dla mężczyzny najbardziej atrakcyjną. W drugą stronę też to czasami działa, chociaż przypadków że mężczyźni sami siebie nie akceptują, jest zdecydowanie mniej. Kurde Halinka Ty to masz szczęście.

Facet który właśnie kocha się z kobietą, myśli sobie "O wow! Kocham się z kobietą!". Nie myśli wcale o jej cellulicie czy obwisłych piersiach, serio. A jak jest do tego choć trochę zakochany, to już w ogóle nie ma się czym martwić.

Jeśli mieszkacie razem, warto chodzić przy sobie nago jak najczęściej, szczególnie w ciągu dnia. :) To pozwala na zbudowanie więzi, zaufania, poczucia totalnej akceptacji. Partner, który potrafi przebywać w naszym towarzystwie nago i to w ciągu dnia, nie ma przed nami żadnych tajemnic, nie ma nic do ukrycia. Wytwarza się wtedy niesamowita energia, nieporównywalna z niczym. Koniecznie spróbujcie. :)

Jeśli jesteście w pojedynkę, również warto chodzić nago po domu, przynajmniej raz na jakiś czas. Warto spojrzeć na siebie w lustrze przychylnym okiem, zauważyć swoje atuty. Często jest tak (dotyczy to szczególnie kobiet), że spoglądamy na siebie tylko przez ułamek sekundy, między rozebraniem się a wejściem pod prysznic. Wtedy taki nieoswojony widok może nas zadowolić, ale częściej... zawieść. Kobiety nie lubią swoich ciał bo ich po prostu nie znają. Jak coś oswoisz to od razu przestaje przerażać. Jeśli dobrze zapoznasz się ze swoim ciałem to w końcu je zaakceptujesz i pokochasz.

Do tego oczywiście przydaje się kawałek prywatnej przestrzeni, gdzie nieproszeni podglądacze nie będą mieli wstępu. :)

Chociaż - niech się wstydzi ten kto widzi.

Nie mówię, żeby chodzić nago przez cały czas, ale żeby również przy dzieciach, starać się przesadnie nie zakrywać. Po domu warto chodzić w lekkich, dopasowanych ubraniach, żeby nasze pociechy nie miały w głowie wynaturzonego, telewizyjnego wyobrażenia o tym jak ludzie wyglądają. W mediach wszyscy są idealni i nasze dzieci, chcąc - nie chcąc, porównują się z nimi. Warto więc pokazać najmłodszym jako pierwszy wzorzec, nas samych - czasami "w rosole".

Cmok!


Komentarze